Jest takie miejsce w tym obskurnym Glasgow, gdzie czuje tchnienie raju. To ogrod przeze mnie zwany "za murem". Miesci sie w Bellahuston Park. http://en.wikipedia.org/wiki/Bellahouston_Park
Jak wyczytacie w Wikipedii jest i w tym parku nasz polski akcent, ale nie pisze o nim, zeby nie psuc poszukiwan. W niedziele popoludniu wybralismy sie wlasnie tam, bo jest to miejsce na krotkie wypady, kiedy nie ma sie czasu obmyslac skomplikowanych wyjazdow, planowac i daleko jechac. Chlopcy "grali w pile" a ja zrobilam sobie plener fotograficzny. Ponizej sa owoce mojej pracy. Tym razem tylko zdjecia, bez komentarzy.
to "zaczarowany ogród" :-)piękne miejsce. Masz rację komentarz jest zbędny
OdpowiedzUsuńZ 4 stron otoczony murem, zero wiatru, zero halasu, tylko ciepelko sloneczne. Tak, to zaczarowany ogrod tylko brakuje dorozki, dorozkarza i konia ;)
OdpowiedzUsuńTulipany sa cudowne :) jaki tam ład i porządek :) przesliczne miejsce
OdpowiedzUsuńpozdrawiam kk.