środa, 15 kwietnia 2009

St Andrews - snobizm w plaszczu dekadencji 13.04.2009


St Andrews odkrylismy przez przypadek. Bedac w Dundee wpadla nam w reke mapa wlasnie tego miasteczka. Kiedy na nia spojrzalam, ilosc zabytkow na kilometrze kwadratowym zywo pobudzila moja wyobraznie. Decyzja byla jedna - jedziemy!

Miasteczko jest niewielkie, polozone na wschodnim wybrzezu Szkocji, nad Morzem Polnocnym.

Jakub szybko zaadoptowal plaze i przegryzajac makowcem od razu spalal cala energie.

Pierwsze co widac po przekroczeniu granic miasta to piekne, polozone na wybrzezu Morza Polnocnego pole golfowe.

Old course - stare pole golfowe

I to nie przypadek bo wlasnie tutaj, ponad 600 lat temu narodzil sie ten sport, tak popularny szczegolnie w Szkocji. Na wysokim klifie po drugiej stronie zatoki można przeczytać wzmiankę o zakazaniu gry w roku 1457 z powodu zbytniego umiłowania młodych ludzi dla golfa, co przeszkadzało im w ćwiczeniach łuczniczych...

Tak wygladali golfisci w czasach wiktorianskich na Old Course


Drugim powodem był również fakt, że z miejsca ćwiczeń, owego wysokiego klifu, strzały łatwo mogły dosięgnąć spacerujących golfistów. Obecnie na terenie St. Andrews jest 7 pol golfowych, co sprawia, ze jest to najwiekszy na swiecie kompleks golfowy, a tym samym raj golfistow.
Co buduje atmosfere tego miejsca? Uniwersytet, najstarszy w Szkocji, trzeci co do wieku w Wielkiej Brytanii, zalozony w 1410 roku, kiedy w Polsce pod Grundwaldem Jagiello gromil Krzyzakow. Uniwersytet czesto nazywany Oxfordem polnocy, sprawia, ze miasto ma specyficzny snobistyczny klimat, odrobine dekadencki i bardzo angielski w swoim wyrazie. Byc moze dlatego, ze wielu studentow to wlasnie Anglicy - np Ksiaze Wiliam, ktory konczyl wlasnie te uczelnie. W niedziele po mszy nadal zywa jest tradycja studenckich spacerow - studenci w tradycyjnych togach wychodza wtedy z kosciola na deptak nadmorski i przechadzaja sie...Jedno jest pewne, dzieki temu, ze tradycje sa tak zywe, miasto sprawia wrazenie bardzo przyjaznego, otwartego i niestety...drogiego.



Jeden z wielu zabytkowych budynkow uniwersyteckich


I kolejny...


Sw. Andrzej jest patronem Szkocji, krzyz sw. Andrzeja widnieje na fladze szkockiej, Dzien sw Andrzeja (popularne Andrzejki w Polsce) jest w tym kraju swietem narodowym, a w szkolach z tej okazji organizuje sie wieczorki muzyczno - poetyckie aby uhonorowac Ojczyzne - wszystko to zaczelo sie bardzo dawno temu od pewnej historii...


Flaga Szkocji z krzyzem sw. Andrzeja

Legendy powiadają, że za czasów wczesnego średniowiecza, relikwie świętego Andrzeja spoczywały w Patras w Grecji. Tam też w klasztorze mieszkał mnich Regulus, któremu pewnej nocy przyśnił się dziwny sen – mianowicie, że cesarz Konstantyn Wielki chce przenieść relikwie z Patras do Konstantynopola. Anioł nakazał mnichowi zabrać tyle kości, ile zdoła i ukryć je w bezpiecznym miejscu „na krańcu świata”. Regulus ruszył więc na północ. Niestety jego statek rozbił się w pobliżu miasteczka Kilrymont w Szkocji. Regulusa powitał serdecznie król piktyjski Angus i tym sposobem relikwie świętego Andrzeja zostały w Szkocji. Nie wiadomo, kiedy nazwę miasta zmieniono na St Andrews. Faktem jest jednak, że w 1144 roku mnisi Augustynianie wybrali St Andrews za swoją nową siedzibę. Zajęli datowany na 1130 rok kościół świętego Regulusa i rozbudowali go do swoich potrzeb. Do dziś zachowała się z dawnego kościoła wieża o kwadratowej podstawie i wysokości około 32 m (St Rule's Tower). Jednak kres biskupstwa i katedry w St Andrews przyniósł rok 1559. W całej Europie trwały zamieszki zapoczątkowane przez wystąpienie Marcina Lutra. Dnia 11 czerwca reformator John Knox wygłosił kazanie w kościele parafialnym w St Andrews, które wywołało takie poruszenie w słuchającym go tłumie, że wszyscy ruszyli w stronę katedry i splądrowali ją, niszcząc meble i wyposażenie. Trzy dni później zakon przestał działać, a w przeciągu tygodnia biskupi zostali wygnani z St Andrews. W tym momencie kończy się historia wspaniałej katedry. Kolejne wieki były okresem postępu przemysłowego i kulturowego. St Andrews, tak jak pozostałe miasta Wielkiej Brytanii, ulegało ciągłej rozbudowie, a taniego surowca dostarczała katedra. Rozbierano ją sukcesywnie od XVII wieku, a do dzisiejszych czasów przetrwały zaledwie fragmenty tej największej szkockiej katedry. Z Wieży Świętego Regulusa można podziwiać zarys murów kościoła wybudowanego na planie krzyża. Ponadto zachowała się zachodnia ściana katedry z fragmentem nawy południowej oraz wysoki wschodni koniec z dwoma wieżyczkami. Teren poza murami niegdysiejszej katedry został wykorzystany jako cmentarz.

Nasze pierwsze spotkanie z ruinami Katedry i wielkie woooow na twarzach.


Monumentalna budowla robi wrazenie nawet dzis...jak musiala wygladac w sredniowieczu?



Widok przez okno katedry wprost na Morze Polnocne

Blekit nieba porazal...

I jeszcze widok na ruiny calej katedry, niestety nie zostalo po niej wiele...

Jeden z nagrobkow w stylu wiktorianskim na cmentarzu zalozonym wokol ruin katedry


Garsc informacji z "pierwszej reki"

Oczywiscie spladrowalismy miasto w calosci, jako ze do wielkich nie nalezy - trzy glowne ulice odchodzace na zachod od ruin Katedry.

Jedna z uliczek, ze specyficzna dla calego miasta kamienna zabudowa.


Boczny zaulek biegnacy wprost na skaliste wybrzeze.

Typowy budynek kamienny - warto dodac, ze 100% budynkow w miasteczku jest objete ochrona konserwatorska!


I jeszcze jedna perelka, zamieszkana przez prywatnych wlascicieli, odkryta w zaulkach miasta.


Na dziedzincu przed domem oslonietym kamiennym murem - stara studnia

A wejscie na dzidziniec (dokladnie naprzeciwko ruin katedry) brama zabytkowa z pieknie kutego zelaza.

Pends - imponujaca, XIV wieczna brama - glowne wejscie do klasztoru. Za nia stoja budynki St. Leonard's, kiedys jednej z najlepszych w Szkocji prywatnych szkol dla dziewczat, ostatnio jednak przeksztalcono ja w placowke koedukacyjna.

I jeszcze jeden widok na Pends...

Nie moglam nie pokazac Wam tego zdjecia...

Na koniec dotarlismy do St Andrews Castle, czyli ruin zamku, polozonego na klifowym wybrzezu...niestety czas nas gonil i te przyjemnosc zostawilismy sobie na kolejny raz, w mysl zasady, ze niedosyt jest lepszy od przesytu...

Tutaj podjelismy heroiczna decyzje...czas wracac do domu ;(

Jedno stalo sie dla nas pewne, to miejsce zapadlo w nasze serca niczym nasz polski Krakow, bedziemy tam wracac jeszcze nie raz. Jest tam to zrodlo zyciowej energii i radosci, do ktorego tesknilismy przez prawie 5 lat naszego zycia w Szkocji. Jestem przekonana, ze jeszcze nie raz napisze cos o St Andrews - tym razem w detalach.

8 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ tu wojna Geografów trwa hahahahaha ;-)
    Ten błękit nieba nastraja mnie bardzo optymistycznie i marzycielsko. Rzeczywiście błękit nieba i kotrast surowe ruiny katedry - boskie. W dodatki ta ochorona konserwatorska heh marzenie dla miasta na literę B pełnego secesyjnych, pieknych kamieniczek padających jedna po drugiej.
    Pozdrawiam kk.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wojna?? Nieee, glupie przepychanki slowne nie warte uwagi. Wiesz, przyszlo mi do glowy, ze bardzo wiele zalezy od lokalnych spolecznosci i wladz. Zobacz, wszedzie wlasciwie jest cos ciekawego. Trzeba tylko chciec i umiec to pokazac, wyeksponowac. Sprawic, zeby ludzie patrzyli na secesyjna kamienice a nie na halde czy ruiny szybu weglowego. To taka sztuka urzadzania krajobrazu, niestety nie znana zbyt wielu. Pociesze Cie, tutaj tez zdarzaja sie perelki rzucone miedzy wieprze...Zawsze trzeba probowac ocalic od zapomnienia, chocby na fotografii. Jesli chcesz podam Ci link do galerii dziewczyny, ktora zajmuje sie fotografia obiektow przemyslowych...robi cuda! Jest amatorka.

    OdpowiedzUsuń
  4. hehehe juz te cuda oglądałem dzięki wielkie :) przed snem pomarzyłem sobie o takim błękicie nieba podczas tegorocznych wakacji
    pozdrawiam kk.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie w tym przypadku położenie geograficzne nie ma znaczenia.. widoki rekompensują wszystko.. nawet pomyłkę :-) Cudowne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  6. Pomylek nie popelnia tylko ten, kto nic nie robi, prawda? Dziekuje za pochwalke zdjec, sie staram robic coraz lepsze ;) Obiecuje publikowac na biezaco, po dzisiejszym dniu mam 160 nowych fotek, wiec pewnie wybiore cos na nastepny post!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem teraz w Szkocji i poznaje jej uroki w ST.Andrews bylam przedwczoraj,przepiekne miejsce!!Wogole Szkocja jest piekna,ruiny,klify,cmentarze...polecam przyjazd do Dundee miasto w ktorym jestem teraz tam wdrapcie sie na Law widok niezapomniany

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam Wiki, po roku przerwy ale mam nadzieje ze nadal jestes w Szkocji. Zapraszam na kolejne wycieczki na moim blogu i oczywiscie te prawdziwe po Szkocji! Warto.

    OdpowiedzUsuń