środa, 22 lipca 2009

Wyjazd do Gloucester, Blackpool, Cirencester - 26.12.2008

Dla emigranta kazde swieta, a juz w szczegolnosci swieta Bozego Narodzenia sa wyjatkowo trudne. Sami, z dala od rodziny zazwyczaj staramy sie jakos zapelniac ten czas. W zeszlym roku postanowilismy odwiedzic nasza przyjaciolke w Gloucester. Wigilia spedzona po polsku a pierwszy dzien swiat po szkocku (stad pieczony indyk) wyczerpaly nasze pomysly i drugiego dnia swiat postanowilismy ruszac w droge.



Indyk pieczony, warzywa i cranberry souce to tradycyjny obiad w Szkocji w dniu Bozego Narodzenia.

Jechalismy na poludnie mijajac wspaniale krajobrazy a biorac pod uwage pore roku (grudzien) to bylo wyjatkowo zielono i ladnie.


Gory sa stare, widac na nich slady dlugiego wietrzenia a woda splywajaca w dol uksztaltowala bardzo specyficzne formy.


Wygladaja jak rosnace w piecu ciasto drozdzowe, albo ucierana babka swiateczna.

Czasami jest wrazenie, jakby gory byly pokryte zamszem.


Po kilku godzinach jazdy postanowilismy zjechac odrobine z trasy i zrobic sobie postoj w Blackpool. Wiele slyszelismy od naszych szkockich znajomych na temat tego miasta. Ze stanowi punkt wyjazdow wakacyjnych i jest niesamowite. Niestety, na nas takiego wrazenia nie zrobilo. Tuz przy plazy szeroka droga bez zadnego kolorytu. Komercja patrzy zachlannym wzrokiem z kazdej strony i tylko czeka, zeby wydoic turystow z kazdego pensa.
Plaza czesciowo wybetonowana, a na koncach lunaparki z obrzydliwie wygladajacymi karuzelami. Wszystko to skoncentrowane wokol jednego - zarabiania pieniedzy, picia akloholu i prymitywnych "hulanek"

Widok na glowna plaze w Blackpool, jakos nie moge sobie wyobrazic swoich wakacji w takim miejscu...


Zniesmaczeni postanowilismy pochodzic uliczkami miasta i doszukac sie moze tam zrodel zachwytu nad tym miastem. Jakie bylo nasze zdziwienie kiedy mijalismy takie "perelki" a do tego poobdzierane hoteliki, w ktorych ceny pokoi nijak nie przystaja do standardu.
Tego bylo dosyc i szybko opuscilismy Blackpool z silnym postanowieniem, ze juz tam nie wrocimy.

Powrot na autostrade nastapil w chwili zachodu slonca, co poprawilo nam nastroje po rozczarowaniu.
Do Gloster dotarlismy wieczorem i zaraz z rana nastepnego dnia wyjechalismy do Bath. Po drodze jednak mielismy w planach zatrzymywac sie w ciekawych miejscach. Jednym z nich byl taras widokowy na wzgorzach wokol Gloucester. Jak widac mrozik byl iscie grudniowy.

Miasto widoczne w tle zostalo zalozone przez Rzymian w 48 roku naszej ery. Polozone jest nad rzeka Severn, w rejonie zwanym Cotswold. http://en.wikipedia.org/wiki/Gloucester

Tablice umieszczone na tarasie widokowym szczegolowo przedstawiaja polozenie miasta.

Kolejnym punktem naszej wycieczki bylo Cirencester, male miasteczo ale posiadajace ogromny potencjal i klimat odpowiadajacy naszym gustom. Jakze inny od Blackpool. Glowna ulica handlowa.

Kilka mil na zachod od tego miasteczka swoje zrodla ma Tamiza. Samo miasto jest centrum uslugowym dla wielu okolicznych wiosek polozonych w Cotswold. Znajduje sie tam specyficzny dla tych rejonow wool market.


http://en.wikipedia.org/wiki/Cirencester - tam wiecej wiadomosci o Cirencester.


Budynki w stylu "tudor", lepione recznie z gliny i wlosia konskiego. Sciany byly niesamowicie krzywe i nie mam bladego pojecia jak oni wprawiali w to okna, no chyba ze krzywizny pasowaly ;)

Zeby nie bylo watpliwosci, ze bylismy w Anglii, na wiezy odpowiednia flaga.

Wool Market, dawniej handlowano welna a teraz poza jednym sklepem z wyrobami welnianymi nic juz z tym przemyslem sie nie kojarzy, no moze poza...

pomnikiem barana!

A to juz tylko plan miasteczka, prawda ze kompaktowe?

Malenkie kamieniczki sprawiaja, ze turysci czuja sie jak w krainie Liliputow.

Plan regionu Cotswold - kilka wiosek i miasteczek na niewielkim terenie, ale bardzo malowniczych i w zasadzie wszystkie budowane w podobnym stylu.

Okey, Heathrow to nie jest (juz bardziej Etiuda na Okeciu) ale tam startuja i laduja samoloty. Az sie wierzyc nie chce.

Przejezdzalismy przez Tetbury, nie majac pojecia, ze miesci sie tam rezydencja Ksiecia Karola. Stad beznadziejne zdjecie z samochodu. No ale trzeba miec powod do powrotu. Nastepnym razem poswiecimy temu miejscu wiecej uwagi. Poza tym jest tam piekne arboretum no i to serce Cotswoldu.
Piekna byla ta nasz wycieczka, oprocz zwiedzania mielismy okazje spedzic czas z przyjaciolmi a to tylko zwiekszylo poziom zadowolenia z wyjazdu. Trzeba powtorzyc. Koniecznie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz