Nasza przygoda emigracyjna.
W Northleach stawialismy pierwsze kroki na obcej ziemi, uczylismy się zwyczajow, nieufnosci i tego, ze mozemy liczyc tylko na siebie, bo nikt tutaj nie czeka, żeby spelniac nasze zachcianki.
Ta mala wioska polozona w sercu angielskiego country, Cotswold jest przykladem wiejskiego, flegmatycznego, ulozonego zycia angielskich snobow. Wszystko tam ma swoje miejsce i czas. W deszczu panie chodza w kaloszach a panowie pod wielkimi czarnymi parasolami, w dni pogodne zas, panie pielegnuja ogrody w kolorowych rekawiczkach i z sekatorkami w reku a panowie graja w golfa. W niedziele msza w kosciele anglikanskim, w sezonie targi zwierzat gospodarskich a zima ogien w kominku. Tak wyobrazam sobie zycie w tym miejscu.
Wrocilismy tam po prawie 5 latach i NIC, kompletnie NIC się nie zmienilo. Czas tam plynie podwojnie wolniej.
Glowna ulica w Northleach, i wlasciwie mozna by powiedziec, ze jedyna, bo pozostale to typowe uliczki dojazdowe do domow.
Ekipa na chodniku, nawet to jest w skali mini.
Z przejsciem przez droge wlasciwie nie ma problemu, samochod przejezdza raz na tydzien, ale my, mieszczuchy, zawsze nieufni...
Przyklad typowego domu w regionie Cotswold, niski, maly, budowany z lokalnego kamienia o specyficznej barwie.
A to juz bardziej wspolczesne budownictwo, takie domki pojawily sie na obrzezach wioski w odpowiedzi na zwiekszone potrzeby lokalowe, a w dokladnie tym mieszkalismy 5 lat temu.
Widok na wzgorza wokol Northleach, i oczywiscie wszedobylskie owce. Region Cotswold slynie z welny i wyrobow welnianych, tzw. Wool Market sa w kazdym wiekszym miasteczku.
Jakub i Wiola na schodach prowadzacych do jednego z domow. Byli tylko pretekstem do zrobienia zdjecia, poniewaz bardzo spodobal nam sie pomysl takiego rozwiazania i zamierzamy go w przyszlosci wykorzystac.
Kazdy ma taki luk triumfalny na jaki zaslugluje, ten "zyje"
Wreszcie dochodzimy do Nortchleach Court, domu opieki, w ktorym mielismy to nieszczescie pracowac.
Nortchleach Court od srodka, tym dziedzincem codziennie wchodzilismy do srodka i bylo to jedyne wyjscie, ktorym nasi podopieczni mogli zwiac
Po wyjsciu z pracy droga do domu byla prosta...
Jeszcze jeden przyklad starej kamiennej zabudowy
Hehehe takie typowe rzekłbym angielskie miasteczko. Trochę ponure jak dla mnie, moze dlatego, że brak tam Słońca. Ale nie powiem ciekawe i to co wazne wygląda na baaaaaaaardzo spokojne. Ciekawi mnie kościół od środka, czy jest bogato zdobiony, czy surowy, kamienny wystrój?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam kk.
W srodku to typowy protestancki kosciol, zero zdobien, surowe kamienne sciany, drewniane lawy i powiem Ci ze to ma swoj urok, sprzyja zadumie a barokowe aniolki i zlocenia tylko mnie zawsze rozpraszaly
OdpowiedzUsuń